Te wszystkie dziewczyny którym zazdrościłam


Te wszystkie dziewczyny

którym zazdrościłam

szczupłe

drobnokościste

z dłońmi o kruchych nadgarstkach stworzonymi

do gry na pianinie


dziewczyny

w zwiewnych strojach

jak elfy

żywcem wyjęte z  baśni

 

ich skóra pachniała

piżmem i ciepłem

     

rozpuszczały włosy 

długie

do pasa

miewały dredy

mięsiste jak macki ośmiornic

splatały je w misterne korony



muślinowe  koszulki

ledwie muskały skórę

odsłaniały pączki piersi

w pełni dojrzałą dziewczęcość

      

 gdy biegły lub tańczyły

 śmiały się

 pokrzykiwały

 powietrze wokół

 stawało  się płynne

i drżało

 tysiącem drobnych dzwonków 


niskimi głosami

słyszalnymi tylko w bliskości

mówiły to co konieczne

celnie stawiając puenty


prawie nie jadły

czasami tylko garść wiśni

włochaty agrest

sałata


a jeśli paliły

to z emfazą

trzymały papierosa

między kciukiem i palcem wskazującym


a jeśli piły to brawurowo

nigdy nie przekraczając miary


te dziewczyny którym zazdrościłam

dziewictwo traciły na łące

w pełni księżyca

albo na polu lawendy

soki które z nich wypływały

w świetle gwiazd mieniły się perłowo

łąka parowała miłością

a onieśmielone ciała

stawały  się przezroczyste


te dziewczyny którym tak zazdrościłam

do których skrycie wzdychałam


przy których traciłam głos własny

chowałam się w głąb ciała

a ono stawało się klatką


a jednak pragnęłam być z nimi

lub obok

snuć opowieść

jak one

bo

właśnie tej opowieści

zazdrościłam najmocniej


zamilkły nagle

odeszły

bez uprzedzenia


rozmieniły

na drobne gesty

słowa bez związku

z niczym

kolory nie do rozpoznania


została tylko

moja zazdrość

to dzięki niej pamiętam 

a ona

dawno straciła zęby 

i już mnie

tak

nie kąsa









Komentarze