stopniowo traci
szczelność
gruczoły
wydzielają
znikome ilości
nadziei
drżącymi dłońmi
przenoszę
ten swój kaganek
raz po raz
uderzając o ściany
wyrastające znienacka
o jeden krok
za wcześnie
czasami
jeszcze
płonę
nie kontrolując
płomienia
grudką popiołu
osadzam się
w spoinach liter
Komentarze
Prześlij komentarz