Kurkowy Kalendarz Świąteczny - kartka trzecia

Dzisiejsza czekoladka ma kształt jelonka, takiego jak ten, który zdobi jeden z najbardziej znanych wieżowców w centrum Piły. Jelonek owinięty jest w zielone sreberko, na którym ktoś własnoręcznie (bo i czekoladka, i opakowanie to robota rzemieślnicza) wykaligrafował „Nie zapomnij o mnie”. Prezentuje się naprawdę zjawiskowo – świąteczne renifery wydają się przy nim pospolite i banalne. Sama nie wiem – poprzestać na podziwianiu sreberka czy rozkoszować się smakiem ukrytej weń zawartości?

Piła upomina się o mnie. Tak sobie żartuję, bo przecież ani ja taka potrzebna, ani niezbędna, ani niezastąpiona. No ale tę odrobinę megalomanii wybaczycie mi, prawda? Zbiegiem okoliczności w jednym i tym samym tygodniu napisało do mnie dwóch byłych pilskich uczniów, a na kawę zaprosił kolega z pilskiego liceum, brylujący w Olsztynie na konferencji naukowej (na którą nie dałam się namówić, ponieważ umarłabym ze stresu w pomieszczeniu o takim nasyceniu historykami na jeden metr kwadratowy).
Uczniowie już rok poza Piłą – podobnie jak ja. Ich pochłania życie studenckie, mnie rodzinne, zawodowe. Nie da się też ukryć, że przeżywam intensywny okres zauroczenia moim nowym miastem.
A jednak gdy uczniowie i kolega napisali, dali znać o swojej w Olsztynie obecności, zrobiło mi się milej. Nadal więc więcej mnie łączy z ty

mi, których opuściłam niż z tymi, do których przyjechałam. Ale chciałabym równowagi, dążę do niej. Mam nadzieję, że i tutaj uda mi się, tak po ludzku - zakorzenić.
Większość czytających mojego bloga to pilanki i pilanie, trzcianianki i trzcianianie. Jest w tym gronie jedna torunianka, warszawianka i czarnkowianka, a nawet kopenharżanka (która czyta, o ile przyznam się, że coś napisałam). O, i jeden olsztynianin, kibicujący mi z wielka życzliwością. Szala wyraźnie jednak przechyla się w stronę północnej Wielkopolski. Tam czytają, bo znają i… trochę tęsknią?
Jesteście moją dzisiejszą czekoladką niespodzianką -brzmi trochę infantylnie, ale co tam, mój blog, mój infantylizm. Jak smakujemy, zapytacie? Faworkowo (jak faworki kupowane w piekarni Rogalik przy Dąbrowskiego). A nawet – to już wyższa półka – pralinowo, jak tort Magdy Sikorskiej z Planety Ciast.
Smaki do niezapomnienia.

3 grudnia 2024 r.



Komentarze