Rano:
Dzisiaj nie napiszę wiele. Za bardzo pada. Cokolwiek dziś napiszę, deszcz to rozmyje, zamieni w brunatną strużkę.
Późnym popołudniem:
Z szybką wizytą w aptece. Po: z Gripeksem w torebce. Nie dla mnie ten Gripeks, o nie. Ja nie choruję, jestem niezniszczalna, przeciągam strunę ile się da. (Więc jeśli opadnę z sił, to na fest. Więc oby nie za prędko.)
Komentarze
Prześlij komentarz