Kurkowy Kalendarz Świąteczny - kartka ósma

 Niedziela: pisanie, czytanie, bieganie, teatr.

Muszę stworzyć wstęp do monografii szkoły. Staram się, ale średnio mi to idzie. Nie marudź - mówię do siebie! Ciesz się, że ktoś chce to wydać, a co jeszcze ważniejsze - ktoś chce tę monografię przeczytać! Kilka bardzo ważnych osób, byłych uczniów i nauczycieli. Czekają bohaterowie książki, dla nich to ważne.
Poza tym nie ma wstydu. "Dobrze to napisane" - chwali jedna z pierwszych recenzentek, bohaterka, polonistka - legenda szkoły. Polonistka chwali polonistkę - z pewnością demonizuję ten temat, ale jakoś zawsze najbardziej bałam się opinii koleżanek i kolegów po fachu:)
Spotykamy się przypadkiem w osiedlowym spożywczaku, w sobotę, podczas zbiórki żywności. Są ze mną dzieciaki - oficjalnie dwoje, nieoficjalnie czworo: skład wystarczający, by stworzyć musical o pomaganiu, który powstaje ad hoc, ku uciesze pań pracujących przy kasach. Miłe urozmaicenie codziennej harówki, odmiana od zwyczajowej klienteli sklepu, skupionej na wyborze wędliny i kawy, pytającej o papierosy i piwo. (Choć istnieje tu również ponadspożywcza więź - zwierzenia przy kasie odbywają się jak za dawnych lat, żeby nie było. Między pytaniem o kartę lojalnościową a prośbą o pin niejedna pada skarga na los, niejeden płynie żal. A to córka źle dzieci wychowuje, a ten lub ów od dawna nie odwiedza. Poza tym wszystko drożeje.)
Wracając do zbiórki, idzie nam świetnie - nawet ci, którzy przyszli tylko po piwo, wrzucają do naszego koszyka choćby paczkę makaronu.
Do domu wracam po czternastej i bimbam sobie przez resztę soboty, myśląc o tym, że wstęp sam się w niedzielę napisze, w dziesięć minut, przecież to łatwizna.
Nic z tego. Niedziela ma się ku końcowi, a ja utknęłam na drugim akapicie.
By podnieść się na duchu, tworzę kolejny wpis do Kurkowego kalendarza.
Wstępie, wstąp do mej głowy!!! Masz czas do jutra!

8 grudnia 2024r.



Komentarze