Jestem kobietą w pewnym wieku.
Wiem, co powinnam, a czego nie. Jakie kolory mi pasują i fasony, które fryzury mnie postarzają (unikać), a które lat odejmują. Jakich słów używać, jakim tonem je wypowiadać, czego mówić za żadne skarby nie wolno. Co i kogo szanować, z niechęcią do kogo/czego się kryć.
Czego jeść nie powinnam, a co jest zalecane w ilościach większych niż stosowane dotąd, apteczne.
Ile pić, spać, spacerować, jak dbać o równowagę wewnętrzną.
Kto dla mnie najważniejszy.
Wszystko już mam obcykane. Dużo o tym rozmawiam, rozmyślam, czytam.
Zresztą – w tym wieku to się po prostu wie. Nawet bez lektur.
Ach, jakże teraz łatwo jest z pewnymi sprawami godzić się, zaakceptować je.
***
Dziś rano moja głowa przeistoczyła się w pochodnię. Szaleństwo - to mało powiedziane!
Ale bez obaw - nikt nie spłonął. Nawet ja sama - mimo samozapłonu:)
Czy to musiało się wydarzyć! Oczywiście.
Nie znałam wprawdzie dokładnej daty i dynamiki sytuacji, ale… coś mi mówiło, że dziś będzie gorąco.
Burzy nie da się powstrzymać.
A że kilkugodzinna i z piorunami?...
Proszę was…
12 grudnia 2024 r.
Komentarze
Prześlij komentarz